Wspólnie z
Międzyszkolnym Laboratorium Humanistycznym z Bydgoszczy rozpoczynamy dziś
seminarium dla młodzieży pt. „Polska - Niemcy. Wojna i pamięć.”
Podczas projektu młodzież poznawać będzie historię
miasta Oświęcim i odwiedzi Muzeum Auschwitz. W ramach projektu nie zabraknie
też odniesień do sytuacji we współczesnym świecie.
Celem głównym jest
przygotowanie się uczniów i uczennic do roli przewodników rówieśniczych i pracy
z wystawą pt. „Jacek Zieliniewicz. Przeżyć i zachować człowieczeństwo”
poświęconej byłem więźniowi KL Auschwitz, bydgoszczaninowi Jackowi
Zieliniewiczowi.
Twórczyniami Laboratorium Humanistycznego są dwie
nauczycielki z Bydgoszczy - Aneta Plewa (VII Liceum Ogólnokształcące im. Janusza Kusocińskiego)
oraz Marzena Wolschlaeger (VIII Liceum Ogólnokształcące w Bydgoszczy).
Dzięki pobytowi w Oświęcimiu zrozumiałam, że Oświęcim to nie tylko Auschwitz, ale też zwykłe miasto, jak chociażby Bydgoszcz - z historią, która nie jest związana tylko z wojną.
Brama wejściowa do Auschwitz jest jak brama do piekła - jak się przez nią przechodzi można poczuć dreszcze. Pojawiają się myśli, co by się stało, gdyby ona za nami się zamknęła. Najprawdopodobniej wróciłby koszmar. A nasze marzenia stałyby się niemożliwe…
W ciągu tych paru dni nauczyłam się wiele się i wiele zrozumiałam. Na zawsze w pamięci utkwił mi obraz obozu, rzeczy osobistych więźniów. Nigdy nie zapomnę momentu, w którym (być może) znalazłam w Muzeum Auschwitz informacje o osobach z mojej rodziny.
Mechanizmy propagandy są takie same, a ludzie zamiast wyciągać wnioski z historii, popełniają ciągle zbrodnie. Nigdy nie zrozumiem, jak można mordować innych tylko ze względu na ich kolor skóry, religię czy narodowość.
Wykłady o Rwandzie uświadomiły mi, jak dużą rolę w społeczeństwie odgrywa propaganda. Może ona podzielić nawet rodzinę. Poruszyło mnie wykorzystanie wizerunku Boga i wartości chrześcijańskich, aby usprawiedliwić zbrodnie. Zwiedzanie Muzeum Auschwitz pokazało mi, w jak nieludzkich warunkach ludzie żyli.
Myślę, że wszystko, co widziałam i przeżyłam tutaj zostanie ze mną po powrocie do domu. Zrozumiałam, że trzeba walczyć o to, żeby taka historia się nie powtórzyła.
Podczas zwiedzania Muzeum widok włosów był dla mnie wstrząsający. Podobne jak widok torb i walizek. Ludzie, którzy byli przywożenie do obozu, nie byli świadomi, co ich czeka…
Po tych kilku dniach odczuwam dużą zmianę w docenianiu życia własnego, jak i bliskich. Niezmiernie poruszył mnie los ofiar obozu Auschwitz. Sądzę, że każdy chociaż raz w swoim życiu, powinien odwiedzić to miejsce, aby zrozumieć, co i na jaką skalę się tutaj stało. Dużą rolę w postrzeganiu tych wydarzeń odegrały wykłady, których mieliśmy szansę wysłuchać. Pokazały mi, że pomimo tak ogromnych tragedii jaką był Holokaust, ludobójstwa wciąż się zdarzają. Jako młode pokolenia powinniśmy zwracać na nie uwagę i za wszelką cenę im zapobiegać.
Zobaczyłam, czym było Auschwitz, ale również zrozumiałam, że Oświęcim jest to miast z ponad 800-letnią historią, o której każdy zapomina przez znajdujący się tu były obóz koncentracyjny. Wykłady pozwoliły mi zrozumieć, że brutalne zbrodnie mają miejsce do dziś - przykładem może być Strefa Gazy czy Rwanda.
Najbardziej zapadły mi w pamięci słowa pana Jacka Zieleniewicza, że nie ma dobrych i złych narodów, są dobrzy i źli ludzie. Myślę, że w obecnych czasach to bardzo ważne, żeby o tym pamiętać, bo jest dużo nienawiści, dyskryminacji, rasizmu wokół nas…
Zostanie we mnie potrzeba dzielenia się z innymi historią.
Wykłady o innych ludobójstwach pokazały mi, że nadal wiele osób nie nauczyło się szacunku do innych i popełniają wciąż te same błędy.
Cały ten projekt pokazał mi, jak ważne jest pamiętanie o krzywdach wyrządzonych ludziom i przekazywanie tych historii rzetelnie, po to aby przyszłe pokolenia poznały prawdę i nigdy nie pozwalały na powtarzanie takiego okrucieństwa. Pierwszym krokiem jest bycie nieobojętnym, ponieważ niereagowaniem dajemy ciche pozwolenie na działanie agresora.
Zrozumiałem, jak bardzo wrogość przeciwko drugiemu człowiekowi może wpłynąć na jego postrzeganie. Jak łatwo jest oceniać jakiś naród, społeczeństwo lub grupę etniczną, a jak trudno oceniać działania pojedynczych jednostek.
Zrozumiałem, że ludzie nadal nie wyciągnęli wniosków z historii Auschwitz. Nadal na świecie są dokonywane masowe zbrodnie i ludobójstwa, a ludzie wciąż nie zrozumieli, że zabijanie bezbronnych ludzi jest złe.
Najstraszniejsze w Auschwitz było dla mnie to, jak „zwierzęco” traktowani byli więźniowie - odebrano im poczucie bezpieczeństwa, podmiotowość, prywatność i godność. To byli ludzie tacy, jak my. Oni też mieli ulubiony kolor, wspomnienia, przytulankę z dzieciństwa, marzenia, wady i zalety, pasje…
Historia ludobójstwa w Rwandzie pokazała mi, że pomimo tego, że II wojna światowa skończyła się w 1945 r. ludzie nie wyciągnęli z niej wniosków.