FACEBOOK...
MENU...
Nagroda Nieobojętnosci
KAŻDY Z NAS MOŻE COŚ OFIAROWAĆ INNYM
W środę spotkaliśmy się na uroczystości wręczenia Nagrody Nieobojętności OIPC. Nominowani i laureaci wzięli również udział w dyskusji próbując odpowiedzieć, co sprawiło, że zaangażowali się w działania na rzecz drugiego człowieka oraz z jakimi barierami muszą się mierzyć w swej misji pomagania innym.
PIOTR KNAST, współwłaściciel firmy Forglass i laureat Nagrody Nieobojętności w kategorii „Inspiracja”, podkreślił, że zawsze chciał wspierać młodych ludzi, którzy z różnych powodów, już na starcie swojego życia, nie wierzą w swój potencjał: „Wiedziałem, że chciałbym jakoś zmienić ich świadomość, pomagając im usunąć te wszystkie niewidzialne, ale decydujące o życiu ograniczenia, ale nie miałem pojęcia, jak.
Sam pochodzę z małej wioski. Wspaniała rodzina, ale… Nikt w tej wiosce nigdy nie skończył studiów. Nikt nie miał swojego samochodu. Więc w wieku kilkunastu lat, wiedziałem, a właściwie – miałem zakodowane w głowie, jak wszystko wokół – że nie skończę studiów i nie będę mieć samochodu. Przez przypadek – w odpowiednim miejscu i czasie – trafiłem na spotkanie motywacyjne pewnej znanej wówczas firmy handlowej. Krytycy zarzucali jej często, że robi ludziom pranie mózgu. Ale w moim przypadku to „pranie” sprawiło, że uwierzyłem, iż – niezależnie od tego, skąd pochodzę – mogę wszystko. Ktoś otwarł mi oczy – na świat. Na możliwości.
Naszą firmę budowaliśmy ze wspólnikami z dużą odwagą. Długo było tak, że mieliśmy środki najwyżej na miesiąc do przodu. Aż wreszcie, po pięciu latach, przyszedł dzień, gdy pojawiła się „górka”. Mogliśmy ją wydać na wszystko. Każdy z nas przecież przez całe życie o czymś marzył. A ja postanowiłem przekonać wspólników do założenia fundacji wspierającej młodych ludzi. Wydawało się to szalone, myśmy się przecież dopiero zaczęli dorabiać. Ale oni się zgodzili. Niedługo potem trafiłem na spotkanie z Markiem Kamińskim, którego kojarzyłem wcześniej tylko z tego, że dotarł na biegun. Zafascynowany zacząłem o nim czytać i okazało się, że prowadzi fundację, która robi dokładnie to, co zawsze było moim marzeniem: wspiera młodych, pomaga im przełamywać bariery i w ten sposób odmienia ich życie. Zadzwoniłem do Marka z prostym przekazem: nie zakładam własnej fundacji, będę wspierał twoją. Po latach wyznał mi, że on już wtedy nie miał środków na kontynuację i rozwijanie swojej misji i chciał zrezygnować. Mój telefon to zmienił.
(…) Myślę, że każdy z nas ma coś, co może ofiarować drugiemu. Jakiś potencjał. Wystarczy go odkryć i zrobić kolejny krok: działać”.
IGA ŚWIĄTEK, laureatka Nagrody Nieobojętności w kategorii "Postać" (nie mogła przybyć, statuetkę odbierze w innym terminie), napisała, że bardzo dziękuje za docenienie jej wysiłków, aby wstawiać się za tymi, którzy potrzebują naszej pomocy. „Takie wyróżnienia pokazują mi, że to w jaki sposób wykorzystuję swój wpływ społeczny i popularność jest zauważane, ma sens i duże znaczenie dla wielu ludzi”.
GRAŻYNA AONDO-AKAA, wolontariuszka niosąca pomoc osobom z niepełnosprawnościami, w tym na terenach dotkniętych wojną w Ukrainie, została wyróżniona Nagrodą Specjalną OIPC. Podkreśliła: „Nieobojętni ludzie - przechodząc obok, nie odwracają oczu, nie załamują rąk, nie zamykają serc i umysłów. Plastry na rany świata nie muszą być wielkie. Ważne, żeby nakładać je z miłością. W byciu nieobojętnym najważniejsze dla mnie jest – BYĆ”.Obok nagrodzonych Kapituła nominowała do Nagrody Obojętności: Monikę Bartosz, Macieja Góralskiego, Joannę Mieszczyńską i Beatę Siemaszko:
MONIKA BARTOSZ, szefowa Małej Orkiestry Wielkiej Pomocy w Oświęcimiu, która od 2010 r. pomaga w zbieraniu środków niezbędnych do walki z poważnymi chorobami dziecięcymi, swoje działania na początku traktowała jako swoista spłatę długu, za dobro, którego doświadczyła w trudnym dla swojej rodziny momencie: „Jednak szybko okazało się, że pomaganie innym uzależnia. Gdy już zaczniesz, nie możesz przestać. Bo nie ma nic piękniejszego niż przywracanie drugiemu człowiekowi nadziei. Jeśli czynisz jego życie odrobinę lepszym, to twoje też nabiera sensu .... To uskrzydla. Zwłaszcza jeśli masz przy sobie wspaniałych bezinteresownych Przyjaciół, którzy robią to razem z Tobą”.
MACIEJ GÓRALSKI – właściciel Vasco Electronics, wyznaje, że spiętrzenie kryzysów po 2020 r. skłoniło go do współtworzenia wraz z Polską Misją Medyczną zespołu ratownictwa PMM Vasco Emergency Team do działania w sytuacjach nagłych. Równolegle już w pierwszych dniach wojny w Ukrainie jego firma użyczyła prawie tłumaczy elektronicznych blisko organizacjom pozarządowym, centrom pomocy medycznej, szpitalom i punktom recepcyjnym w całej Polsce. Dziś współorganizuje regularne transporty z darami dla placówek medycznych w Ukrainie.

Mówiąc o ludziach nieobojętnych, podkreśla: „Naszym wspólnym mianownikiem jest empatia. Czy się z nią urodziliśmy, czy jest nabyta, tego nie wiem, bo znam tylko swoją historię, ale łączy nas zrozumienie, że nie żyjemy w próżni, do naszego kolektywnego i indywidualnego sukcesu przyczyniły się rzeczy tak pozornie proste jak bajki w dzieciństwie i bardziej złożone w życiu dorosłym, jak kontakty z ludźmi, rozmowy, podróże, praca. Nieobojętność to działanie – większe i mniejsze, tuż obok nas, jak i szerzej: na rzecz ludzi i spraw”.

JOANNA MIESZCZYŃSKA – nauczycielka historii, od początku rosyjskiej agresji w Ukrainie współorganizuje konwoje humanitarne na obszary, które najmocniej ucierpiały wskutek bombardowań. O swoich działaniach mówi: „Nie każdy może wyjeżdżać na tereny wojenne, nie każdy odnajdzie się w pomaganiu w miejscu, gdzie spadają rakiety, słychać alarmy czy pracującą artylerię frontową. Można pomagać na różne sposoby, ale nigdy nie można akceptować tortur, bestialstwa wobec ludności cywilnej oraz nieprzestrzegania czy naruszania norm i konwencji międzynarodowych. Obojętność pozbawia Ukraińców nadziei na koniec wojny i lepsze jutro dla ich dzieci. Dlatego warto dawać im nadzieję, poprzez małe gesty, które są dowodem na brak obojętności”.

BEATA SIEMASZKO – prezeska Stowarzyszenia „No To Ci Pomogę”. O swoim zaangażowaniu na rzecz wsparcia uchodźców na granicy polsko –białoruskiej mówi: „Moja pomoc uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej nastawiona jest na ich przetrwanie. Zaledwie tyle mogę im ofiarować - pomóc im przeżyć. I pamiętać. I opowiadać. Bo nie wolno milczeć, gdy ludzie ciągle tam giną. Bo milczenie jest oznaką zgody, oznaką obojętności. Będziemy się tych śmierci kiedyś wstydzić, ale nie wolno nam udawać, że ich nie było”.

 

Zdjęcia Małgorzata Latawiec FotoLatawiec 

Najnowsze w galerii...
Partnerzy OIPC...
  • Instytut Historii i Archwiwistyki UP im. KEN w Krakowie